Ostatnio pogoda wpędziła mnie w melancholijny nastrój, ale dzięki temu odkryłem piękno chillstepu. Spokojna muzyka, równie melancholijna jak pogoda, ale nastraja optymizmem. Teraz, kiedy coś robię przez dłuższy czas, to tylko tego słucham. Umila czas spędzony przed ekranem.
Z drugiej strony kiedy robię coś w stylu ostatniej pracy (kolejny taki plakat w drodze) wolę mieć na słuchawkach coś brutalniejszego. Albo po prostu brutalnego
.
Choćbyśmy nie chcieli to konkretna muzyka wpływa na naszą pracę, takie jest moje zdanie, tym samym zmieniam zdanie z pierwszej strony tematu :p