Napisał jogabonitos89 - nie z tego forum
witam o to taki poradnik warty przyczytania
ZAWSZE PEWNY SPOSÓB NA WOJSKO:
Do sluzby wojskowej nie moga byc wcielone osoby chore. Wsród chorób uniemozliwiajacych spelnienie
"zaszczytnego obowiazku", wiekszosc - niestety - nie nadaje sie do symulacji. Na szczescie istnieja jednak
takie, których mimo szczególowych i specjalistycznych badan nikt nie jest w stanie wykluczyc, nawet u poborowego
zdrowego jak ryba. Do nich nalezy padaczka. Rozpoznanie jej opiera sie prawie wylacznie na wywiadzie ze swiadkami
ataku, a badania przeprowadzone pózniej maja prawo nic nie wykazac. Czasem moga, ale nie musza i w tym caly urok
tkwi. Wspólczesnymi badaniami nie mozna wykluczyc padaczki, a majac padaczke nie mozna sluzyc w Wojsku Polskim.
Tak wiec po kolei...
Najpierw trzeba miec pierwszy atak. Nie ma znaczenia kiedy on nastapi, autorowi znany jest przypadek, kiedy
pierwszy atak mial miejsce na kilka godzin przed terminem stawienia sie w jednostce. Jednak im wczesniej tym
lepiej. Nie ma przeciez potrzeby, aby nasz atak byl kojarzony z obowiazkiem sluzby wojskowej. Do przeprowadzenia
ataku, nalezy wybrac odpowiednie miejsce. W sumie kazde jest dobre, ale najprzyjemniej bedzie we wlasnym domu.
Potrzebni beda tez swiadkowie - najlepiej ktos z domowników. Zaczynamy od wezwania Pogotowia Ratunkowego. Szkoda,
ze musimy w to wciagac i tak juz zapracowana instytucje, ale w naszej metodzie - bedacej calkowicie legalnej - nie
mozemy sobie pozwolic na jakies niedociagniecia, falszywe dokumenty, korzystanie ze znajomosci. Tak wiec wzywamy
Pogotowie. Przybylemu lekarzowi powinien ukazac sie nastepujacy widok: mlody mezczyzna lezy w lózku, jest apatyczne
lub pobudzony (nie ma to znaczenia), moze miec przegryziony jezyk (slady krwi w kaciku ust), niewiele pamieta, jest
wystraszony tym co sie stalo i sama wizyta Pogotowia (o to zreszta bedzie nietrudno). Swiadek mówi lekarzowi, ze
syn/brat/kolega osunal sie np. z fotela (wazne, ze nie upadl - lekarz moze podejrzewac wówczas wstrzas mózgu, a nie
o to nam chodzi), "tak jakby przestal oddychac", zsinial oraz ze mial drgawki, zmoczyl sie (to nie zart - to bardzo wazne).
Trwalo to okolo minuty, dwóch. Relacje nie musza byc dokladne - swiadek jest przeciez zdenerwowany, przerazony tym co sie
stalo. Lekarz bedzie przygotowany na taka relacje i nie bedzie go to dziwilo. Zada mnóstwo pytan, na które mozna odpowiadac
co sie zywnie podoba (nie ma to dla rozpoznania znaczenia), najlepiej jednak zgodnie z prawda - uniknie sie wtedy mozliwosci
pomylki w powtarzaniu odpowiedzi na podobne pytania pózniej. Byc moze lekarz zdecyduje sie na podanie zastrzyku z Diazepamu
(jest to zwykle Relanium) w celu uniemozliwienia wystapienia kolejnego ataku, byc moze zaproponuje zabranie do szpitala na
obserwacje (bez szczególowych powodów nie nalezy sie na to godzic) i wypisze skierowanie do neurologa rejonowego .
Mozna zadbac o szczególy, np. pozostawic zmoczone spodnie w lazience, gdzie wejdzie lekarz umyc rece po wizycie lub
rozbudowac scenariusz o wlasne elementy. wazne jest, zeby tylko nie przesadzic. Lepiej, zeby lekarz nie zauwazyl
"podsuwanego" przez nas "dowodu" niz mialby to byc dowód budzacy jego watpliwosci. Neurolog rejonowy bedzie mocno
próbowal nas leczyc, tzn. skieruje nas na EEG i jeszcze kilka badan, przepisze nam leki i umówi na nastepna wizyte.
Nic wiecej zrobic nie moze. My zas staramy nie pokazywac u niego - chyba, ze mamy za duzo wolnego czasu. Leków nie
nalezy brac, chyba, ze zechce sie jakiemus nadgorliwemu lekarzowi badac ich stezenie we krwi. Wtedy na kilka dni
przed badaniem mozna je zazywac (nie sa szkodliwe), ale nie wolno ich laczyc z alkoholem . Po jakims (czytaj: dowolnym)
czasie nalezy napisac do Wojskowej Komendy Uzupelnien podanie z prosba o ponowne przeprowadzenie komisji wojskowej z
powodu zmiany stanu zdrowia, powolujac sie na pkt. 12 "Wskazówek dla posiadacza ksiazeczki wojskowej". WKU wyznaczy
termin komisji i nalezy stawic sie zabierajac ze soba wszystkie "papierki" jakie do tej pory zebralismy. Komisja
najprawdopodobniej za pierwszym razem da tylko odroczenie (kat. B12), ale po roku bedzie to juz kat. D lub E. Nawet
gdyby komisja nie miala zamiaru rezygnowac z poboru, zawsze zostaje mozliwosc powtórzenia ataku (najlepiej u kogos
"obcego", kto nie moze sie chorym zaopiekowac) i trafienia na tydzien do szpitala, w momencie w którym mielismy byc
w akurat drodze do jednostki. Szpital - na nasza prosbe - przesyla odpowiedni dokument do WKU czy Jednostki Wojskowej,
a poborowy ma swiety spokój. Szpital jest ostatecznoscia, do której dochodzi bardzo rzadko, ale napisano o niej, zeby
ukazac absolutna skutecznosc omówionej metody. Nawet przy zlosliwosci WKU czy innych niesprzyjajacych okolicznosciach
poborowy jest "nie do ruszenia" - zawsze moze wybrac sie na tydzien do szpitala, a jesli nie ma czasu - po jednym dniu
wypisac sie na wlasna prosbe, zabierajac ze soba, rzecz jasna, zaswiadczenie o hospitalizacji.
poradnik nie jest mojego autorstwa
mojego też nie

Znalazłem to w necie
