Tak, właśnie dlatego je zapinajcie, gdyby nie seria szczęśliwych zbiegów okoliczności, niezawodność samochodu
i właśnie zapięte pasy, prawdopodobnie więcej nie zauważylibyście mojej aktywności na forum.
Piszę to bo wiem, że wiele osób olewa sobie tę podstawową zasadę. Zapinajcie je zawsze wsiadając do samochodu, nigdy nie tłumaczcie się np. siedzeniem z tyłu - pasażer na tylnej kanapie w czasie stłuczki łamie kolanami kręgosłup osoby siedzącej przed nim, przednie fotele nie mają przed tym żadnego zabezpieczenia.
Ja akurat jechałem sam, ale sytuacja była na tyle poważna, że bez pasów wyleciałbym z samochodu przez przednią szybę i mógłbym zostać przygnieciony - dachowałem z dwoma pełnymi obrotami, podobno przez maskę, mi w środku wydawało się, że obracam się przez bok, ale w sumie trudno mi było określić kierunki...
I właśnie dzięki pasom bezpieczeństwa wyszedłem z tego jedynie ze stłuczonym, startym kolanem i dłonią pokaleczoną przez rozpryskującą się szybę, przez cały czas nawet na moment nie zmieniła się moja pozycja w fotelu, jedynie wspomnianym kolanem uderzyłem bodajże w kierownicę. Wyszedłem z wiszącego na płocie samochodu o własnych siłach.
Dla niedowiarków, którzy twierdzą, że w ciężkich wypadkach pasy nic nie dają wrzucę może później zdjęcie. Oczywiście w sytuacji całkowitego zmiażdżenia auta nic nas nie uratuje, ale w znacznej większości spotykanych przypadków to pasy są najważniejszym czynnikiem decydującym o przeżyciu, nawet poduszki powietrzne byłyby bez nich bezużyteczne.
Żeby nie było, że zmyślam:

