Lobo nie kojarzę, tyle tylko co mi się jakoś kiedyś obiło o uszy i to co teraz wygooglowałem.
No o to chodzi żeby wyglądały jak komiksy
Zainteresowałem się pracą stalówkami i tuszem, stylem tzw. komiksu noir, lub "crime noir".
Były (i są) też takie właśnie bez kreskowych cieni - tylko solidna czerń, ewentualnie takie "haczyki" na granicy między czernią, a bielą - i na tym się wzoruję. Jak już się ogarnę to zacznę dodawać jeszcze kolory, Właśnie Hellboy tak jest zrobiony, że te "białe" przestrzenie są wypełnione kolorami. Ale co do tych właśnie cieni to tak w sumie też czasem robię. Różne techniki trzeba znać.
W wakacje chciałbym wreszcie ruszyć z własnym komiksem, który jest w planach już od jakoś tak prawie od dwóch lat, ale to "skilla" nie było, to lenistwo i tak jakoś przeleciało. Ale pomysł nadal w głowie siedzi.
Dzięki za komentarz.
Tak w ogóle to piszcie czy to wszystko jest czytelne, czy widzicie te postacie, czy może coś trzeba by zmienić. Bo jak ja wiem co rysuję to to widzę, ale dla kogoś, kto niekoniecznie wie to mogą to być po prostu jakieś czarne i białe plamy.
Portret na Dzień Kobiet:
Jestem dość mocno zadowolony jak na mnie, co prawda zależało mi na większych kontrastach, ale jakoś nie potrafię ich wyciągnąć. Poza tym nadal strasznie wkurzają mnie włosy.