dobre, dobre, tak się chichrałem, że normalnie...
Jedzie sobie facet tirem, kiedy nagle, na środku drogi widzi niebieskiego ludzika.
Tir jest szeroki, droga jest wąska - jednymi słowy: wyminąć się nie da. Więc facet zatrzymuje się, wyskakuje z tira, podchodzi do ludzika i pyta się go:
-Ej, a ty, to czego tak tu sterczysz, czegoś chcesz, czy jak? - Bo to był w miarę, kulturalny facet, więc jak nikt go nie wkurzył to był spokojny.
-Chce mi się jeść i jestem pedałem - odparł tamten.
Dobra, co facet miał zrobić, dał mu kanapkę i jedzie dalej
Po jakimś czasie, facet, na środku drogi widzi czerwonego ludzika. Sytuacja jest identyczna, więc facet zatrzymuje się, wyskakuje z tira, podchodzi do ludzika i pyta się go:
-Ej, a ty, to czego tak tu sterczysz, czegoś chcesz, czy jak? - Trochę się już facet wkurzył, bo był spóźniony.
-Chce mi się pić i jestem pedałem - odparł.
Dobra, co facet miał zrobić, dał mu coca-colę i jedzie dalej.
Po pewnym czasie, facet, już mocno spóźniony, widzi na środku drogi niebieskiego ludzika. Nie, no, tego już było za wiele jak na jego nerwy, więc zatrzymuje się, wyskakuje z tira, podbiega do ludzika i wrzeszczy na niego:
-A ty czego chcesz, pedale?!?!?
-Prawo jazdy i dowód rejestracyjny pojazdu...
może być?