Jeżeli chodzi o krzywe, kompletnie nie wychodzi mi robienie przy pomocą krzywych tego o czym piszę. Nie wiem, może nie umiem, ale rezultat zwykle jest daleki albo bardzo daleki od zamierzonego.
Ale może do rzeczy. Ostrzegam, że poniżej nie ma uniwersalnej metody, to tylko przykład dla konkretnego zdjęcia.
Jakiś czas temu odkryłem, że w Poziomach, przy "wyborze białego punktu", mocne przesunięcie prawego suwaka w lewo powoduje, że zaczynają być widoczne na zdjęciu szczegóły, które normalnie były zbyt ciemne, bure a wręcz niewidoczne, w dodatku z uwydatnieniem koloru (choć czasem za mocnym). Tyle, że jest jeden szkopuł - jasne fragmenty zdjęcia ulegają nie tylko zbyt silnemu rozjaśnieniu i saturyzacji, ale wręcz koszmarnemu przepaleniu, co czyni tę metodę bezużyteczną.
Ale pewnego dnia mnie olśniło: a gdyby tak wyłączyć lub w kontrolowany sposób osłabić działanie tego filtru na jaśniejszych partiach zdjęcia? Odpowiedź jak to zrobić nasunęła mi się natychmiast: zbudowanym na podstawie zdjęcia zaznaczeniem albo (lepiej) maską warstwy. Przez przezroczystą maskę będzie przebijać w odpowiednich miejscach oryginalne zdjęcie.
Problem w tej chwili jest taki, że po kilku dniach testów kompletnie... zgłupiałem.
Otóż nie jestem w stanie znaleźć żadnej uniwersalnej zasady tworzenia masek, która byłaby skuteczna we wszystkich przypadkach. Jest mnóstwo możliwości, z jednymi zdjęciami jeden sposób działa, z drugimi zupełnie źle...
Taki prosty przykład, aby zrozumieć o co mniej więcej w tym chodzi (uwaga, to NIE JEST tutorial)
Ładujemy do GIMPa to zdjęcie (kiepskie, ale dobre na ten przykład)

1. Czasem warto zdjęcie wstępnie obrobić (np. rozjaśnienie, balans bieli itp.), ale w tym przykładzie nie jest to ważne.
2. Duplikujemy oryginalną warstwę dwa razy
3. Przełączamy się na najwyższą warstwę, otwieramy "Poziomy". Dodajemy trochę gamma (np. 0,30) i przesuwamy prawy suwak (Wybór białego punktu) w lewo, aż uzyskamy satysfakcjonującą jasność tła (np. 70-100). Zupełnie nie przejmujemy się przepaleniami, w tym wypadku akurat będą... bardzo pomocne.
4. Dodajemy maskę warstwy -> Kopia warstwy w odcieniach szarości. Albo od razu robimy inwersję, albo później na dodanej masce.
5. Rozmywamy maskę warstwy - i tu pojawia się problem: jak mocno? Zbyt słabe zniszczy fakturę teł i przejścia, po zbyt mocnym pojawią się charakterystyczne aureole na kontrastowych krawędziach. Trudno tu o reguły. W tym wypadku akurat dobrą wartością wydaje się np. 30 (rozmycie Gaussa) Jak pisałem, nie znalazłem idealnego sposobu tworzenia maski.
6. Czasem warto odpowiednio przekształcić maskę (także Poziomy), by bardziej składała się z czerni i bieli niż z odcieni szarości (trzeba wyczuć jak to wpływa na zdjęcie). Na tym zdjęciu akurat chyba niezbyt to wychodzi. Warto też zauważyć, że w tym przykładzie maska też osłabia trochę rozjaśnienie tła. Można np. dać "Wybór czarnego punktu na ok. 30, trochę ściemnią się kontrastowe krawędzie.
7. Teraz możemy rysując delikatnymi pędzelkami na
masce warstwy poprawić te aureole, ręcznie coś podjaśnić lub ściemnić (tło, twarz dziewczyny w basenie, wielkiego orba nad głową) i tak dalej.
Etapy:


Możliwych kombinacji jest naprawdę dużo. Czasem np. lepiej tylko delikatnie rozmyć maskę, czasem stworzyć ją z oryginalnego obrazka, czasem trzeba zmniejszyć saturyzację, często lepiej rozjaśnić zdjęcie gammą lub krzywymi itp. itd. etc. Zresztą jeśli komuś będzie się chciało pokombinować, zrozumie o co chodzi. Są też zdjęcia, z którymi trudno coś zrobić...
Tak więc szczerze mówiąc nie wiem, czy ten sposób jest coś warty i czy taką operację da się zrobić jeszcze prościej i lepiej.