Niektórzy korzystają z więcej niż jednego komputera, niekiedy jest komputer rodzeństwa, kolegi, komputer w szkole lub w pracy, gdzie nie mamy wpływu na zainstalowany system operacyjny.
Dlatego też nie mam Ubuntu. Bo wyglądało by to tak:
Wchodzę na Ubuntu. Przed tym wgrywam sterowniki na modem, żeby działał on pod Linuksem.
Kończę grać. Teraz siostra chce grać na komputerze, ale nie chce Ubuntu. No i znowu muszę wrzucać sterowniki na modem, żeby działał on pod Windowsem. Jeśli będę miał swój prywatny komputer, to wtedy 70GB pójdzie na Ubuntu, a 10GB na Windowsa. Aktualnie jest odwrotnie