To może powiem, tak.
Moje szkice przeważnie są bardzo mało szczegółowe, ograniczające się często do zakreślenia układu postaci i zaznaczeniu mniej więcej jakiegoś tam ciuszka. I zamiast poświęcić jeszcze czas na dopracowanie szkicu, detali i itp od razu biorę się za nakładanie kolorów. Co nie rzadko skutkuje tym, że taki niedopracowany szkic wali błędami na lewo i prawo, co zauważam (jeżeli w ogóle zauważam

) dość późno i poprawiam malując po tym co już zrobiłam. Na takie nie zaplanowane do końca ilustracje tracę najwięcej czasu, bo potrafię je modyfikować wielokrotnie, a później nie chce mi się już dodawać i dopracowywać detali. Ale kiedy przyłożę się do szkicu, no to po prostu wymuszam na sobie trzymanie się go praktycznie do końca bo ewentualne poprawki są naprawdę drobne. W takim przypadku styl gdzie podstawą jest porządny lineart z detalami, szczegółami itp, jest dla mnie najlepszym ćwiczeniem mojego leniwego charakteru do tego aby dopracowywać swoje wszystkie szkice. Tak, żeby weszło w nawyk
