1. Jeziorko całkiem przyjemne. woda trochę zbyt jednolita no i łódka faktycznie mogła być trochę bardziej dopracowana. Nie jest źle, ale sporo można poprawić.
2.Black girl. No ani ona zbyt "black" nie jest, a czy "girl" to też zbyt dokładnie nie widać
Nie no, czepiam się. Trochę dziwnie ją wykadrowałeś, biedaczka ma dodatkowo jakąś deformację barków. Ma pępek - zaliczamy na plus. Nogę ma jakąś taką nieco dziwną, albo ja za mało nóg w życiu widziałem. Tło jest, hmmm, brunatne? Ale całkiem ładnie zacząłeś cieniowanie skóry, gdybyś troszkę solidniej ją wykończył, byłby to naprawdę duży plus. Btw, to czarne na dole to...?
3. Wojowniczka. Próbowałeś się ustawić w takiej pozycji jak ona? Ja próbowałem, nie było to łatwe. No ale ona jest wojowniczką, więc widać może więcej. Faktycznie praca wygląda jak z painta, głównie przez te postrzępione kreski. Właściwie wszystko wypadałoby poprawić. Na sam początek - chorobiliwie długie ręce.
4.Ta praca jest już lepsza, ale znowu tak zbyt delikatnie ją cieniujesz. Poza tym biedaczka ma bardzo krzywą twarz. No i te włosy są kiepskie.
5.Action girl. Znowu jakaś taka krzywa jest. Ja nie wiem, czy one wszystkie miały jakiś wypadek
? Włosy już mi się bardziej podobają, ale górę głowy można było zrobić nieco dokładniej.
6. Ostatnia - te same wady co poprzednio, czyli nieproporcjonalna (głównie głowa, reszta ciała jakoś mnie nie razi)dziwnie ustawiona i znów "paintowa". No i kawałka nóg nie ma, o czym wspominał Ziomiosław.
To była ocena wredna i czepialska przez pryzmat obiektywizmu. A teraz troszkę ode mnie prywatnie. Wiem jak trudno się rysuje myszą, sam miałem niewątpliwą przyjemność obcowania z tym narzędziem, ale wiem również, że rysowanie myszą jest jak najbardziej wykonalne. Trzeba mieć tylko ogromne pokłady cierpliwości. Jeżeli cię to bawi, inwestuj w tablet.
Napisałbym "wpadnij do
mnie", ale nic nowego od dawna nie zamieszczałem. W tej chwili czekam na nowy tablet, bo mój prehistoryczny Aiptek (jego twórcy uciekali z mamutami przed lodowcem) umarł śmiercią naturalną. I tak długo ze mną przeżył. Na dniach pewnie dostanę świeżutką maszynkę i jak skończy się szalony czas szkolny machnę coś małego na rozgrzewkę.
Tak czy siak pierwsze prace (do czaszek) robione były myszą. Od podstaw i zupełnie. Nie są imponujące, ale jestem z nich dumny i mam do nich sentyment. To tak tylko odnośnie mojego wkładu w budowanie własnych pokładów cierpliwości
Jak coś to zawsze są jeszcze
rysunki i
szkice. Może do czegoś ci się przydadzą
Przyjemnego ćwiczenia życzę.