24 kwietnia 2009
Promocja ZNAJ nr 2 w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku.
Impreza zaczęła się po 14:00 z lekkim opóźnieniem. Sala była w większości wypełniona młodzieżą z płockich szkół. Pojawiło się także grono osób współtworzących obecny numer kwartalnika. Wielkim nieobecnym był Jan Drzewiecki - autor serii zdjęć przedstawiających Auschwitz - Birkenau, a także jednocześnie członek redakcji.
Impreza została rozpoczęta przez red. nacz. Krzysztofa Bieńkowskiego. Przedmowa obejmowała m.in. powitanie znamienitszych postaci (Bohdan Zadura był witany 3 razy w ciągu imprezy!), podziękowania dla przybyłych współautorów, oraz podziękowań dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego za środki na druk pierwszego numeru oraz częściowe finansowanie kolejnych. Wspomniano także o fakcie pojawienia się obecnego numeru w dużych i średnich EMPIK-ach, co na chwilę obecną jest niemałym sukcesem.
Następnie na scenie znalazł się uczeń jednej z płockich szkół - Mariusz Siepioło. Zaprezentował fragmenty opowiadania "Operacja Walkiria", powstałego na podstawie wydarzeń z 20 lipca 1944r. oraz, w oparciu o swobodną interpretację, książki Erika Durschmieda "Najsłynniejsze rewolucje i zamachy stanu: terror, chwała i śmierć". Po tychże fragmentach nastąpił szereg odczytów wierszy w wykonaniu autorów. Z wielką aprobatą publiczności spotkał się wiersz Wandy Gołębiewskiej - "Julce, co poszła żyć wiecznie" opowiadający historię zmarłej na sepsę Julki Dąbrowskiej. Autorka nie kryła wzruszenia, zaś obecnej na sali matce dziewczynki wręczono aktualny numer magazynu.
Należy także wspomnieć o śmiałej twórczości Macieja Włodarczyka. Jego "Rzeź kotleta", pozornie tylko zabawna, przedstawiała drastyczny obraz, lecz nie spotkała się ze zbytnim zrozumieniem publiczności.
Po prezentacjach poezji przyszła pora na wspaniałą przemowę Jarosława Borowca, dotyczącą twórczości Bohdana Zadury. Wnikliwe osądy popierane fragmentami wierszy oraz stonowany obiektywizm odcisnęły słuszne piętno na późniejszym odbiorze wystąpienia B. Zadury.
Zadura zaś przedstawiał swoją twórczość w sposób lekki i przyswajalny (co w pewnych momentach było aż niesłychane). Jako główny bohater numeru zahaczył także o tematy inne niż śmierć.
Zwieńczeniem imprezy okazał się występ młodej, pięknej i niesłychanie utalentowanej śpiewaczki, który jako dość długi i naprawdę wspaniały, zapadł z pewnością w pamięć zgromadzonej publiczności.
Impreza trwała około 2,5 godziny, jednak nie było w niej przeciągania czasu, za co należy się uznanie organizatorom. Dodatkowym atutem było profesjonalne zachowanie oświetleniowca. Nawet w momentach nieprzewidzianych radził sobie doskonale z operowaniem światłem na scenie.
Po imprezie można było na miejscu nabyć najnowszy numer kwartalnika, zaś na zgromadzonych autorów czekało afterparty w restauracji mieszczącej się w budynku teatru.
Foto z promocji
Afterparty: 
Inne zdjęcia, z mojego krótkiego wypadu do Płocka, będzie można już niedługo zobaczyć oczywiście na
profilu na deviantArt'cie.
Parę słów o obecnym numerze:ZNAJ
kwartalnik artystyczno - naukowy
ogólnopolskie pismo stowarzyszenia autorów polskich
nr 2 marzec/kwiecień 2009temat numeru: śmierć
bohater numeru: Bohdan ZaduraNie będę się rozwodził nad strefą "słowa pisanego", gdyż tego jest najwięcej, a była już o nim mowa powyżej. Zatem o fotografii i grafice. W obecnym numerze jest najwięcej zdjęć - są i takie, które uważam osobiście za nietrafione i niezbyt ciekawe. Lecz są i takie, które z przyjemnością zobaczyłbym w znacznie większym rozmiarze - gdyż sprawiają wrażenie naprawdę świetnych i naprawdę pasujących do tematu numeru. Dwie grafiki przedstawiające B. Zadurę znacząco się różnią - pierwsza z nich jest estetyczna, wypielęgnowana można by rzec. Druga, odważniejsza, nie jest już tak dokładna jednak, wg mnie, wypada znacznie lepiej, niż swa poprzedniczka. Obie autorstwa Dominika Mikołajczyka. Zdjęcia Izabeli Filipek może i są w temacie, ale kadry są wprost brzydkie, że nie wspomnę już o nijakości tychże prac. Fotografie Tomasza J. Gałązki są już znacznie ciekawsze - choć nie można tego powiedzieć o wszystkich jego pracach. Piękna praca przedstawiająca cmentarz na tle miasta w nocnej scenerii, ujętej w czarno-białe ramy - nie dość, że dobrze wygląda (wspaniały wręcz kadr) to i jednocześnie daje do myślenia. Czy wszak miasta nie są cmentarzyskami w jakimś sensie? Także ostatnia praca z 3-zdjęciowej serii niemal tego samego kadru, jest godna wspomnienia. Kolorystyka zahaczająca o kanon hdr-ów, wspaniałe niebo, i gra świateł tworzą piękny wizualnie spektakl. Jednak muszę także wspomnieć o czymś, co mnie totalnie poraziło i utwierdziło w przekonaniu, że jednak wspomniana osoba jest amatorem. Zdjęcie przydrożnego krzyża - przygaszone stłumione barwy - tylko skąd, na miłość boską, na tym krzyżu wzięła się rażąca kolorami i jasnością g-flara?! No ale cóż - ponoć nikt nie jest doskonały. Na szczęście nienajlepsze wrażenia w pełni rekompensuje, po kilku stronach, ikonografia autorstwa Roberta Rumina - naprawdę warto to zobaczyć. Artysta pochodzi z Nowego Sącza - jeśli ktoś niedaleko mieszka warto się zainteresować i zapamiętać to nazwisko. Trzy zdjęcia A. Korycińskiej sądzę, że lepiej by się prezentowały w większym formacie i z większym kontrastem (choć sam mam słabość do mdłego grayscale). Ciekawe kadry i wspólne oddziaływanie na siebie tak mocno różniących się zdjęć wypada bardzo dobrze. Swoją pracę skromnie ominę - była już swego czasu wymieniana.
Na oddzielny akapit zaś zasługują prace Jana Drzewieckiego. Leżące pomiędzy fotografia a grafiką, miedzy otchłanią czerni a jadowitym wręcz fioletem i różem - nadają niepowtarzalny charakter tematowi już powszechnie znanemu i wręcz nadużywanemu. Jednak w tym wypadku Auschwitz - Birkenau nie mieści się w jakiekolwiek ramy, wykracza poza zdolność oceny wyłącznie technikaliów - wręcz zmusza do zagłębienia się mentalnego w te prace. A trzeba powiedzieć, że są nieprzeciętne. W pierwszym zetknięciu się z nimi podczas niedbałego przekartkowania numeru nie przyciągnęły nazbyt mojego wzroku. Jednak późniejsze zapoznanie się z nimi, analiza ich wzajemnych związków, czy wreszcie (na koniec co dziwne!) sposobu ich wykonania - niejako wstrząsnęły mną. Nie tylko idealnie wybrane miejsce zdjęć dobrane do tematu numeru, ale również ich niesamowity klimat oraz kunszt przede wszystkim zdecydowały o tym, iż z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że musicie je zobaczyć chociaż raz.
Korzystając z okazji dwie sprawy jeszcze, jeśli będzie trzeba postaram się jeszcze odpowiedzieć na wszelkie inne pytania.Redakcja "Znaj" zwraca się do twórców by swoje dzieła - z myślą o kolejnym numerze - przysyłali na adres członków redakcji:
Krzysztofa Bieńkowskiego:
B1956@wp.pl Macieja Włodarczyka:
matzky@op.plTematy:
Wisława Szymborska i tolerancjaOstateczny termin zgłoszeń:
10 maja
Prenumerata:ZNAJ, nr.2, str.4
Prenumerata od numeru 3. do 5. (rok 2009) według zasad tj. 10zł/egz. x 3 numery = 30zł, które wystarczy wpłacić na konto wydawcy: Stowarzyszenie Autorów Polskich O/Płock PEKAO S.A. I/O Płock 79 1240 3174 1111 0010 0504 4884 z dopiskiem: "ZNAJ: z podaniem dokładnego adresu wpłacającego, pod który prześlemy kolejne numery po ich wydaniu.Po szczegóły odsyłam do redakcji - powyżej macie maile. Umieszczam te dane jedynie w celach informacyjnych i nie biorę za nie odpowiedzialności, ani za ewentualne błędy.
Root
