Najlepszy film katastroficzny, jaki zdarzyło Wam się obejrzeć to...?
Obejrzałam ostatnio "Pojutrze" z 2004 r i mam pewien niedosyt.
Dla mnie w tym filmie zabrakło emocji. Jakoś ciężko było mi się przejmować losami bohaterów. Może dlatego, że poza tym głównym, żaden nie został na tyle blisko przedstawiony, aby jakoś się z nim choć odrobinę zżyć. Właściwie poza efektami specjalnymi (pomijając ułomne, komputerowo wygenerowane wilki, które mocno zepsuły mi odbiór filmu) i ładną buźką Gyllenhaala, to nie było tam już nic godnego uwagi. Film miał potencjał, pomysł z epoką lodowcową ciekawy, ale niestety fabuła została tak napisana, jakby miała być tylko pretekstem do pokazania efektów specjalnych...
Chciałabym obejrzeć jakiś naprawdę dobry film z tego gatunku, gdzie poza spektakularnymi efektami, będzie można się też przejmować losami bohaterów (ale też nie chcę, aby było jakoś przesadnie ckliwie, to nie ma być melodramat) i ogólnie jakoś bardziej uwierzyć w to, co się dzieje na ekranie. Co byście polecili?
PS
"Armageddon" - już kiedyś widziałam
"Geostorm" - obejrzałam tylko pierwsze 10 minut, bo więcej nie zdzierżyłam