Mam zakodowane, że szczególnie w "dzisiejszych czasach" ludzie mają (coraz większą) awersję do czytania dłuższych tekstów i pomimo, że właśnie dlatego nie pasowało mi na "dzień dobry" takie przedstawienie się na Waszym forum - pozwoliłem sobie jednak na dłuższe opisy w kilku miejscach.
Liczyłem na to, że tak na raty, ale jednak dość szybko będzie czytelne, że mam świadomość, iż być może "cuduję" w oczach Forumowiczów swoimi pytaniami, ale wynika to z takich a nie innych jakichś ważnych dla mnie względów - względów, których opisu chciałem zaoszczędzić.
Na początku tego zaznajamiania się z Gimpem poprzez Wasze forum, zależało mi jedynie, żeby uzyskać jednoznaczne odpowiedzi na konkretne pytania, które kończyłyby moje wcześniejsze próby na własną rękę, po których nie miałem jasności:
"W GIMP-ie nie ma możliwości przesuwania krawędzi obrazu w taki sposób jak w Paint. Jest tylko kadrowanie."- i LUBIĘ TO!, wszystko jasne
To jeszcze nie ten moment, w którym chciałem zasięgnąć jakiejś porady (bo np. kompletnie nie znam danego narzędzia) jak coś w Gimpie zrobić, np. "jak w Gimpie wykadrować grafikę", a moment, w którym szukam/chcę wykluczyć podobieństwa do niektórych narzędzi Painta, czyli właśnie - czy mogę na szybko wykadrować (zewnętrznie) jak w Paincie.
Oczywiście to, że w ten sposób to się tak nie przebiło, to wyłącznie mój problem (mojej niewłaściwej komunikacji), a nie tego, że ktoś jest "niekumaty" itp. -
Wam mogę tylko podziękować za każdą jedną odpowiedź.
Robiłem już kilka podchodów, żeby bliżej zaznajomić się z Gimpem, ale przez dość zawężony charakter moich potrzeb związanych z graficzną obróbką, to zawsze rezygnowałem po kilku próbach, bo wściekałem się, że nie mogę w ich mnogości - znaleźć tych "moich ulubionych" prostych narzędzi i szybko edytować (wg schematu jak w filmie) jak w Paincie.
A chodzi o to, że miewam dziennie 80-100 grafik (konkretnie screenów ze zbędnymi elementami) do takiego "roboczego" przerobienia (nie z dokładnością do pixela), więc 3-4 czynności/kliknięcia więcej przy każdej, to minimum ponad 300 w sumie i to już naprawdę da się czasowo odczuć.
W Paincie otwieram screena -> zaznacz wszystko -> góra/lewo -> dojedź prawym bokiem -> dojedź dołem - GOTOWE
Screen jest zrobiony w granicy pożądanych elementów i przydałoby się wokół trochę białego tła (wartość tak "na oko") ?
ileś tam w dół -> ileś tam w prawy bok -> zaznacz wszystko i wypośrodkuj czy jak tam chcesz - GOTOWE
Do tego dochodzi to, co napisałaś: "Natomiast w przypadku przesuwania zaznaczonych elementów rozwiązanie z Painta jest nieco bardziej ergonomiczne", a to zawiera się w pakiecie czynności, które przeprowadzam z grafiką.
Więc nawet nie jestem pewny, czy w niektórych przypadkach mówimy tylko o 3-4 ruchach+ po zostaniu tylko w Gimpie tak jak pierwotnie zakładałem.
Ja tu oczywiście nie piszę o jakiejś wyższości, Painta nad Gimpem - byłoby to śmieszne, tylko staram się wytłumaczyć dlaczego tak "cuduję", bo szczerze rozumiem, że tak to ma prawo wyglądać.
Gdyby chodziło o to, że mam do zrobienia jedną/kilka grafik dziennie, to nawet bym tego tematu z Paintem nie rozpoczynał.
Jak raz na ileś mam coś poważniejszego i skomplikowanego do zrobienia (w moim rozumieniu/przy umiejętnościach laika - nie mówię o profesjonalnej jakości) , to posługuję się Photoscapem i kilkomam mykami, dzięki którym zrobię dość szybko praktycznie wszystko co chcę.
Jak do grafiki potrzebuję wyciętą postać, przedmiot, obiekt itp. na przezroczystym tle, to w sekundzie robię to w programie online.
- Ale jak pisałem już w innym miejscu, chciałem się wreszcie jakby "oduczać" tamtych zabawek, a pomału szkolić w Gimpie na którym można pewnie robić rzeczy w profesjonalnej jakości i komponować grafikę z rzeczy, które są w żaden sposób niedostępne w wymienionych programach.
Wiadomo - najłatwiej byłoby mi się z nim oswoić, gdybym po prostu zaczął w nim robić te swoje codzienne rzeczy i dlatego szukałem tych podobieństw.
Nie mam doświadczenia/szerokiego porównania, więc jak coś mi w danym programie nie chodzi "po mojemu" - coś, co nie wydaje mi się jakimś unikalnym/wyjątkowym rozwiązaniem (jak np. to zewnętrzne kadrowanie w Paincie), a prawdopodobnie jest jakąś podstawą, w poważniejszych programach wzbogaconą tylko o różne dodatkowe opcje, to zakładam najpierw, że to ja sobie nie mogę poradzić z rozbudowanym programem i czegoś nie widzę, a nie, że na pewno ten program nie posiada danej opcji.
Jasne, że ta niby "podstawa" - okazuje się finalnie moim nieuprawnionym podejściem, aczkolwiek sensu braku takich inticyjnych funkcji, nikt mi nie wytłumaczy.
Dopiero teraz dzięki Twojej pomocy jednoznacznie wiem (na swoje potrzeby tak czytam Twoją odpowiedź), że akurat w opisywanym przypadku, to najlepiej jak zostanę przy Paincie.
- W myśl tego co napisałaś: "Generalnie, jeśli porównamy kilka programów graficznych, to w każdym znajdą się lepsze i gorsze rozwiązania. Każdy ma swoje wady i zalety.".
Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedzi.
PS
Nie wiem, czy dobrze rozumiem problem. Można spróbować przed całym przesuwaniem utworzyć nową białą warstwę i umieścić pod tym edytowanym obrazem.
Myślę, że po tym całym moim elaboracie, to już jest raczej jasne, że ten "problem", to dotyczy nie samego kadrowania w ogóle, ale jakbym nawet próbował to zrobić (coś mi tu nie gra - że wszystkie krawędzie nałożonej grafiki pozwolą się przesunąć, ale zostawmy to na razie) , to w kwestii kadrowania - byłaby to taka "sztuka dla sztuki", bo tutaj akurat nie widzę wyższości nad sięgnięciem od razu po narzędzie do kadrowania.