[INSEKT]

A o zlecenie musicie walczyć, czy raczej są ?

Na początku przez długi czas tak właśnie było. Powolutku wyrabiasz sobie renomę, poczta pantoflowa zaczyna działać, ale tak jest w każdym zawodzie, więc to żadna wskazówka.

[Pshem]

No tak masz racje, nic odrazu ...

Ale tak przy okazji ile według was kosztowało by zrobienie jakiegoś logo ? Ale nie takie firmowe, tylko takie coś w rodzaju tego:



To jest oczywiście w formie herbu, ale nie koniecznie taka forma, może sam napis jakiś ciekawy, albo na innym geometrycznie kształcie.
Projekt do zrobienia jest dla "małej działalności", która nie generuje wielkich sum.
Chodzi oczywiście o jakieś rozsądne widełki, czy liczyć od czasu spędzonego ? ile w tej branży liczy się np za godzinę pracy ?

[monikazima123]

A o zlecenie musicie walczyć, czy raczej są ?

Na początku przez długi czas tak właśnie było. Powolutku wyrabiasz sobie renomę, poczta pantoflowa zaczyna działać, ale tak jest w każdym zawodzie, więc to żadna wskazówka.

Ciężko mi sobie wyobrazić, by ktoś w obecnych czasach mógł zdobyć renomę pokazując klientom, że do obróbki używa Gimpa zamiast PS'a. Poza tym wiadomo, gimp jest fajny i jest darmowy, niestety nie posiada jednak wszystkich funkcji, które posiada PS, a które się jednak czasem człowiekowi przydają podczas obróbki.

[Pshem]

Rozumiem jak najbardziej, ale jak wiemy PS to droga zabawka, trudno zaczynać od wydania kilku tysięcy, no ale jeżeli ma to przynosić realne zyski, to z czasem stać nas będzie. Dlatego pozostaje Gimp i to szczególnie jest ważne w tym wątku. Już nie pytam o jakie funkcje chodzi.

[Rejke]

hym..to może i ja swoje trzy gorsze tutaj wsadzę... We wrześniu ubiegłego roku założyłam swoją własną firmę której głównym zadaniem jest dostarczanie grafik do gier na pc i na platformy mobilne. Mój biznesplan w całości oparłam o oprogramowanie flossowe czyli używam wyłącznie Gimpa, Inkscape i Blendera. Czasem też innych flossowych programów.
I co? Ano da się. Z tym, że ja nie szukam żadnych zleceń. Współpracuję ze swoim narzeczonym, który też ma swoją firmę i on z kolei zajmuje się kodem (nie mogliśmy założyć jednej firmy - opłaty za zus by nas zabiły). Pierwsze pół roku było bardzo ciężkie i starczało tylko na opłatę jednego zusu - mojego. Obecnie starcza nam na dwa i zostaje jeszcze odrobina na bilety na pociąg.
W każdym  razie to jest dobra droga. W przypadku gier nie ma różnicy czy używasz gimpa czy ps.... a w zasadzie moim skromnym zdaniem, Gimp w tym wypadku jest nawet lepszy. Korzystałam kiedyś z pakietu Adobe (ilustrator, PS, indesign) i powiem szczerze.... że wolę swój flossowy zestaw programów. Jest dla mnie szybszy, stabilniejszy i wydajniejszy.

[Pshem]

... Współpracuję ze swoim narzeczonym, który też ma swoją firmę i on z kolei zajmuje się kodem (nie mogliśmy założyć jednej firmy - opłaty za zus by nas zabiły).

...W przypadku gier ...

He, skoro blender to 3D a tym ja już się nie zajmuję, ale rozumiem, że to może przynosić zysk jakiś tam, no i współpraca z firmami tworzącymi gry a nad tym się nie zastanawiałem.


na marginesie: A co do ZUS, to posiadając dwie firmy, każdy właściciel płaci po ponad 900 zł miesięcznie, a posiadając jedna, można zatrudnić jeden drugiego i płacić mniejszy ZUS, jeden od działalności ponad 900 + od pracownika, co przy najniższej krajowej 1600 zł wynosi nie całe 600 zł (zus pracownik + zus pracodawca), czyli i tak mniejszy. W spółce gdzie jest dwie osoby każdy płaci i tak jak przedsiębiorca, czyli po ponad 900 zł miesięcznie, w dwóch firmach jest tak samo, więc w tej sytuacji, czy jedna czy dwie nie robi różnicy. np: http://www.twoja-firma.pl/ekspert/pytanie/114,jaki-zus-place-bedac-w-spolce.html no ale to tak na marginesie

[Rejke]

Hym...nie płacę wcale 900 zł, tylko 400 a razem z narzeczonym - niewiele ponad 800zł, dlatego, że przysługuje nam obydwojgu niższy zus.
Nie wdawałam się już też w szczegóły, ale nawet gdyby się to opłacało to i tak przez okres jednego roku nie mogłabym nikogo zatrudnić, bo zdobyłam dofinansowanie dla swojej firmy. Takie zasady.
Co do Blendera, ja wiem, że go nie używasz - pytałeś jak ludzie zarabiają na Gimpie, a tak się składa, że w Gimpie przygotowuję tekstury dla modeli 3D dlatego sądziłam, że to wartościowa informacja.

[Pshem]

Hym...nie płacę wcale 900 zł, tylko 400 a razem z narzeczonym - niewiele ponad 800zł, dlatego, że przysługuje nam obydwojgu niższy zus.
Nie wdawałam się już też w szczegóły, ale nawet gdyby się to opłacało to i tak przez okres jednego roku nie mogłabym nikogo zatrudnić, bo zdobyłam dofinansowanie dla swojej firmy. Takie zasady.
Co do Blendera, ja wiem, że go nie używasz - pytałeś jak ludzie zarabiają na Gimpie, a tak się składa, że w Gimpie przygotowuję tekstury dla modeli 3D dlatego sądziłam, że to wartościowa informacja.

Wartościowa jak najbardziej, Blendera znam, ale jak do tej pory nie używałem, a co do zus to rozumiem i wiem ze to nie wszystko takie proste, a i przy preferencyjnym co obowiązuje przez dwa lata jest łatwiej. Ale nie istotne. Ważne że jednak da się zarabiać na GIMP i z czasem rozkręcić coś co będzie się rozwijać. O zlecenie nie pytam, bo raczej jak ktoś posiada konkretne umiejętności, to nie będzie miał problemu.

[Thi]

Odświeżę wątek, bo mnie interesuje i mam kilka pytań.
Przede wszystkim najważniejsze dla mnie. Na jakim poziomie trzeba być, żeby dostać zlecenie? Trzeba mieć jakieś wielkie, niesamowite umiejętności? Czy wystarczy coś pomiędzy średnim a początkującym poziomem? Tj. ja nie wymiatam w digital paintingu, cały czas się uczę i wielu rzeczy nie umiem jeszcze dobrze namalować. Najlepiej idzie mi fotorealizm, gorzej z malowaniem z głowy, no i nie mam jeszcze wypracowanego stylu. Nie ma też tragedii znowu, ale jeszcze długa droga przede mną. Na pewno do tworzenia concept artów się jeszcze nie nadaję, ale jakieś proste ilustracje dla dzieci już prędzej. Z tym, że pewnie i tu popełniłabym sporo błędów. Przejmować się tym, czy niezbyt?

Jak najlepiej zabezpieczyć się przed oszustami? Powiedzmy, że ktoś zamówił u mnie ilustracje, ale po wykonanej pracy, nie ma zamiaru zapłacić. Wysłanie pracy w gorszej jakości, mniejszej rozdzielczości i ze znakiem wodnym jest na miejscu? Pobranie zaliczki? Jak to się rozwiązuje? Przyznam, że boję się nieco właśnie z tego względu. Wykonam pracę, wyślę, a tu po zapłacie ani widu ani słychu. Czy może za bardzo dramatyzuję?


I ostatnie pytanie bardziej natury psychologicznej, może trochę głupie, ale może ktoś będzie znał odpowiedź xD Co zrobić, jeśli nie wierzę w swoje możliwości? Na przykład przeglądam zlecenia, znajduję jakieś ciekawe, ale zaraz włącza się myślenie "nie dam rady, nie idzie mi tak dobrze, nie spodobają im się moje prace, nie zapłacą mi, nie zdążę tego zrobić, to zbyt trudne". I wtedy wyłączam stronę, rezygnując z podjęcia wyzwania .

[Gacut]

Na jakim poziomie trzeba być, żeby dostać zlecenie

Średnie umiejętności zdecydowanie wystarczą

Jak najlepiej zabezpieczyć się przed oszustami?

Cóż, nie ma konkretnego i w 100% sprawdzonego sposobu, ale te wszystkie metody, które napisałeś, sprawdzają się jak na razie dobrze u mnie. Ja najczęściej korzystam ze znaczku wodnego. Oklejam nim całą pracę. Jeżeli klient akceptuje, wysyłam mu oryginał jak wyśle mi kasę na konto.

Co zrobić, jeśli nie wierzę w swoje możliwości?

N
Nie ma co ukrywać, każdego to męczy. Ale nie ma się tym co przejmować. Ostatnio miałem zlecenie na maskotkę do strony internetowej, która moim zdaniem wyszła potwornie. Klient natomiast był zachwycony. Więc nie zadręczaj się tym zbytnio ;]

[davlasq]

Wiecie to, z tym poziomem umiejętności to jest tak, że jeśli klient się nie zna, to nawet podstawowy wystarczy, bo obojętnie co mu wyślesz, to będzie on zadowolony, bo będzie miał cokolwiek i uzna, że skoro takie dostał od "grafika", to znaczy, że jest dobre. A tak niestety nie jest. Jeżeli uważasz, że twoja praca jest brzydka, to najprawdopodobniej taka jest, a klient ją przyjmie, bo ci ufa. Gorzej jak trafisz na kogoś ogarniętego w temacie. Wtedy wyślesz mu prace, a on ci odpowie, że jest na takim poziomie, że nawet nie ma co poprawiać, bo jest do dupy (chociaż z drugiej strony nikt ogarnięty nie zatrudni grafika bez obejrzenia jego portfolio). W każdym razie, jeżeli oddajesz do "poważnej" realizacji słaby projekt to narażasz zarówno siebie, jak i swojego klienta na krytykę, a nawet pośmiewisko ze strony "kolegów" po fachu.

[Pshem]

Tak przy okazji co zawieracie w takim portfolio jeżeli mówimy o kimś kto zaczyna i jeszcze klientów nie posiadał ?

[Gacko]

Przede wszystkim swoje najlepsze prace. Osobiście wychodzę z założenia, że lepiej jest mieć kilka naprawdę mocnych prac, aniżeli bogate folio średnich. Te średnie to możesz sobie zostawić na fora, dla kolegów "po fachu", którzy mogą podpowiedzieć jak się podciągnąć w danej dziedzinie

W portfolio można też zawrzeć rubryczkę a'la "Laboratorium" gdzie użytkownik mógłby zerknąć nad czym aktualnie pracujesz, co majstrujesz z kodem, Twoje tutoriale. Oczywiście takie rzeczy należy robić z głową, bo co za dużo to nie zdrowo. Średniawki ponownie - zostaw dla for, dla stron, oczywiście z uznaniem autorstwa.

W sprawie portfolia dobrze by było jakby nie było typowe. To świadczy o grafiku i jego pomysłowości. Ma być fajne, przyciągać użytkownika czy to funkcjonalnością czy to wyglądem, a najlepiej obydwoma czynnikami

Tak to na chwilę obecną widzę, wnioskując po pracy innych ludzi, kolegów czy małych firm A

[Thi]

Dzięki za odpowiedzi

Wiecie to, z tym poziomem umiejętności to jest tak, że jeśli klient się nie zna, to nawet podstawowy wystarczy, bo obojętnie co mu wyślesz, to będzie on zadowolony, bo będzie miał cokolwiek i uzna, że skoro takie dostał od "grafika", to znaczy, że jest dobre. A tak niestety nie jest. Jeżeli uważasz, że twoja praca jest brzydka, to najprawdopodobniej taka jest, a klient ją przyjmie, bo ci ufa. Gorzej jak trafisz na kogoś ogarniętego w temacie. Wtedy wyślesz mu prace, a on ci odpowie, że jest na takim poziomie, że nawet nie ma co poprawiać, bo jest do dupy (chociaż z drugiej strony nikt ogarnięty nie zatrudni grafika bez obejrzenia jego portfolio). W każdym razie, jeżeli oddajesz do "poważnej" realizacji słaby projekt to narażasz zarówno siebie, jak i swojego klienta na krytykę, a nawet pośmiewisko ze strony "kolegów" po fachu.

Nie jest aż tak źle z moimi pracami. Nie są koszmarnie brzydkie, ale nie są też wybitnie dobre, raczej przeciętne
Przykładowo to rysowane ze zdjęcia
http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2013/270/7/9/mlynki_ost_by_thielusia-d6o69v3.jpg

Chodziło mi bardziej o to, że tak naprawdę to mało kto jest zadowolony z rezultatów swojej pracy i choćby zrobił coś naprawdę dobrego, nadal będzie uważał, ze to jest do bani. Na pewno dopada to także tych najlepszych grafików, choćby ich prace były wymuskane do granic możliwości. Z tym że niektórzy potrafią sobie z tym radzić, a ja nie...

Ja mam ogólnie problemy z kolorem, o ile z anatomią, proporcjami, perspektywą itp radzę sobie dobrze i bez problemu namaluję z pamięci twarz, czy całą sylwetkę, to jak mam już to pokolorować, zaczynają się schody. No ale jakoś powoli to sobie ogarniam

Tylko właśnie zawsze się boję, że ten problem z kolorami spowoduje, że klientowi się nie spodoba.