O sytuacji z doliczonego czasu gry w spotkaniu Polski z Austrią powiedziano i napisano już wszystko. Brakowało tylko głosu sprawcy całego zamieszania, czyli Howarda Webba. - Widziałem tą sytuację na powtórkach i jestem pewien, że podjąłem właściwą decyzję. Otrzymałem zresztą poparcie od innych arbitrów - powiedział Webb. Anglik przyznał się do błędu, jeżeli chodzi o bramkę zdobytą przez Rogera. - Nie powinienem jej uznać, bo w tej sytuacji był spalony - dodał Anglik.
- Nie jesteśmy idealni, ale na pewno wyciągniemy wnioski na przyszłość - uderzył się jeszcze raz w pierś Webb w ocenie sytuacji przy gol zdobytym przez Rogera i dodał: Nie widzę już sensu dłużej rozpamiętywać sytuacji z tego spotkania. Teraz czekam już na środowy mecz w Salzburgu (Howard Webb będzie sędzią w meczu grupy D pomiędzy Szwecją i Grecją - przyp. red.).
Źródło
http://www.sportowefakty.plKomentarza chyba nie trzeba
.