Polskie Forum Użytkowników GIMP-a

Pewnie wstyd się przyznać, ale próbowałem ściągać najnowsze wersje GIMPa, ale zawsze coś mi przeszkadzało i wracałem do swojej ulubionej stabilnej wersji 2.6. Zdarzyło wam się olać najnowsze wersje? Czy zawsze idziecie z duchem czasu i musicie mieć tylko najnowsze wersje gimpa?

Nawet nie jestem pewna czy zaczynałam od 2.4 czy od 2.6 (chyba jednak od 2.6) więc tak wiele tych wersji nie było odkąd w ogóle korzystam z GIMP-a. W każdym razie teraz używam najnowszej stabilnej wersji :)

@Edit:
Jednak sprawdziłam i okazuje się, że zaczynałam od 2.6.8 :P

Ja wróciłam do starej, dobrej wersji 2.6 :) Bo GIMP 2.8 doprowadzał mnie do frustracji ze swoją ilością bugów i błędów.

Nowe wersje gimpa zawierają zawsze dużo usprawnień, poprawek i nowości (co prawda Hasiu, bugów i błędów mają równie sporo ;) ). Biorąc pod uwagę moje potrzeby związane z użytkowaniem GIMP-a, 2.8 sprawdza się o wiele lepiej niż poprzednie wersje, a ja osobiście nie zauważa jakichś rażących błędów czy niedociągnięć (które realnie przeszkadzały by mi w pracy). Korzystam chętniej z nowych wersji, natomiast co do tych developerskich niestabilnych, pobieram je tylko po to zęby przetestować i wypatrzeć ewentualne bugi, i mieć pewien przedsmak przed wersją stabilną ;D  (No choć biorąc pod uwagę odstępy czasu w jakich wydawane są nowe wersje GIMP-a, a zwłaszcza  między 2.6.11 a 2.8 , to zbyt często tego nie robię ;) )

Pewnie jest to sprawa indywidualna, zależna od typu komputera, oprogramowania lub sprzętu, że błędy nie występują u wszystkich. Ja przez jakiś czas używałam GIMP-a 2.8. i podobało mi się w nim naprawdę wiele usprawnień, ale niestety ilość bugów przewyższała korzyści i praca na tej wersji była dla mnie naprawdę uciążliwa.
Z najbardziej denerwujących błędów, było między innymi to, że przy większości czynności(np. skalowanie, zaznaczanie, obracanie itp.) wystarczyło, że wyszłam poza obraz i wszystko mi się resetowało. Podobnie podczas malowania wystarczyło, że wyjechałam pędzlem poza obraz i końcówka pędzla nagle zaczynała przeskakiwać na domyślną i z powrotem, pozostawiając po sobie jakieś niekontrolowane smugi i mazaki. Prowadnic nie można było dodawać z belki, tylko po przez menu i jeszcze kilka innych błędów. Takie same błędy miałam w GIMP Painterze. Nie pomagało przeinstalowanie programu czy sterowników tabletu. Praca na 2.8 stała się dla mnie uciążliwa do tego stopnia, że zaczęłam celowo unikać pracy w GIMP-ie. Dlatego właśnie wróciłam do wersji 2.6, na której nie miałam żadnych problemów. Pożegnałam nową dynamikę, grupowanie warstw, narzędzie przekształcanie klatki a w GIMP Painterze moje ukochane pędzelki z MyPaint i obracanie płótna, ale za to praca w GIMP-ie ponownie stała się dla mnie przyjemnością a nie udręką :)

Ja zaczynałem także od bodajże 2.6 i co nowszą wersję, wracałem do starej 2.6 - Moim zdaniem niezawodna. Choć dopiero, teraz GIMP 2.8 mnie uwiódł swoim interfejsem i przy nim już zostałem.

Bez wątpienia GIMP 2.8 jest wyśmienity, jeśli pokazują się jakieś błędy to być może spowodowane jest problemem systemowym a nie samym GIMPem. Mam go na XP i na win 7 i pracuje na nim bez zarzutów. Jest jednak jedna dobra rada którą dostałem od znajomego. Gdy pracuje się nad projektem warto zapisywać projekt po kilku operacjach bo można stracić całą prace. Kiedyś PS CS3 TRIAL mi wywalił i straciłem 5 godzin pracy, przekonałem się że nie warto ryzykować i teraz po każdej procedurze zapisuje swoją prace. Powracając do tematu, problemu można doszukiwać się zarówno w programie, w systemie jaki w komputerze, może to być błąd rejestru pamięci (kiedyś mi się zdarzyło - miałem uszkodzoną kość pamięci i przy większym obciążeniu programu wywalało mi i tylko właśnie przy PS CS3 TRIAL), natomiast warto zainstalować GIMPa 2.8 gdyż praca na dużych plikach jest o niebo szybsza a pędzle mają większą końcówkę, pozmieniało się trochę w ustawieniach narzędzi, mamy więcej możliwości, no i GIMP teraz jest jedno okienkowy :)

Ja u siebie żadnych problemów z wersją 2.8 nie mam. Wręcz przeciwnie - dzięki tej wersji na nowo odkryłem przyjemność pracy z GIMP-em i szlag mnie trafia, gdy np. w szkole muszę używać 2.6. Generalnie zawsze staram się używać najnowszej wersji nie tylko GIMP-a, ale wszystkich programów i nigdy nie sprawia mi to żadnych problemów.

Ja zawsze mam najnowszą stabilną. Ale też nie używam go np. do bardzo dużych obrazów, do wielu warstw, do otwierania pdfów itp. itd... stąd może nie mam problemów.

Ja mam najnowszego GIMPA na WIN i LIN i na win działa to sobie w miarę (mam jeden bug ze skrótem klawiszowym cofania) a na Linuxie jest żyleta, bez żadnych problemów, szybko stabilnie, chodź na dużych obrazach ma ścinki (powyżej 4000 px szerokości) chociaż pewnie duża zasługa tu Optimusa pod Linuxem który umówmy się nie jest taki jaki bym chciał... W każdym razie ja korzystam z najnowszej wersji i w sumie myślę nad tym, czy sobie nie skompilować 2.9 z GITa ;)

2.6 był całkiem-całkiem, ale ilość okienek i ciągłe szukanie ich na pasku zadań chcąc dostać się do podstawowych narzędzi doprowadzały mnie do szału, dlatego szybko przesiadłam się na wersję niestabliną- która o dziwo na moim komputerze działa bez większych problemów. W sumie nie kwapiłam się do aktualizacji do Gimpa 2.8, ale ciekawość zwyciężyła i jakoś tak już zostało. Generalnie jestem fanką aktualizacji, pod warunkiem, że interfejs nie zostanie doszczętnie zniszcz...yy, przebudowany, oraz jeżeli program nie zacznie mulić na moim jakże mocnym sprzęcie :D

Ja już parę wersji mam za sobą, ale po 2.6 inne wersje mnie jakoś odrzuciły i pozostałem przy dobrym starym 2.6. ;)