Polskie Forum Użytkowników GIMP-a

Hyde zone => Hyde park => Wątek zaczęty przez: chaaber on 04.04.2007, 18:26:52



Tytuł: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: chaaber on 04.04.2007, 18:26:52
www.gildia-opowiadanie.cba.pl

Moje opowiadanko fantasy już od dawna zbieram sie do napisania 2 części ale nie mam coś czasu ani weny. Oceńcie i powiedzcie co sie wam podoba a co nie. Jestem otwarty na krytykę :)


Tytuł: Odp: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: Kulok on 04.04.2007, 19:26:36
Nie mam czasu teraz czytać całego (zrobię to później) narazie zauważyłem kilka błedów stylistycznych i interpunkcyjnych, a to imie mnie rozbawiło: Aladriela vZyntax :)


Tytuł: Odp: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: Freddy Kruger on 04.04.2007, 22:00:53
Opowiadanie jest niezłe pod względem treści i jakby to rozwinąć to można by z tego książkę napisać. Podoba mi się też, iż wymyśliłeś mowy podgatunek: księżycowy elf. Mówiąc w skrócie BRAWO! ;)
Lecz nie obyło się bez wpadek jak to wspomniał nasz nieomylny Kulok 8). Po za tym wertując to opowiadanko natrafiłem na parę innych ciekawostek.

Zacznę może od imion:
Farathorn - dziwnie mi się kojarzy z Eragon
Aladriela vZyntax(wiedźminka) - hmm, nawiązanie do polskiej sagi ;)
Sirmalion - coś mi mówi to imię ???

Drugą "anomalią" są odzywki bohaterów, czy w którejkolwiek książce czytałeś coś takiego "Co?! Jaka Próba? O czym ty gadasz?". Inna sprawa, że na mój gust to tekst "Przyjdę do Ciebie o trzynastej", jest nie co nie te czasy. Z tego co zrozumiałem to było coś około średniowiecza i raczej nie mieli szwajcarskich zegarków. Chyba, że na głównym placu stał słoneczny ale raczej nie było go na chmurach na jakimś odludziu gdzie odpoczywał.
Po za wszystkim rozwalił mnie moment ze szczurami "Ze wszad nacierały na niego szczury. Odpierał ich ataki przy pomocy swego miecza." Jak to przeczytałem to złapałem się za głowę. Gość jak zrozumiałem jest elfem, więc teoretycznie powinien mieć więcej siły niż człowiek, choć nawet on zamiast majtać mieczem to kopnął by go tak daleko, że nie usłyszał by "dowidzenia". To skoro on "Odpierał ich ataki" to musiały by być co najmniej wzrostu bernardyna :P.

Jednak po mimo paru niedociągnięć to mógłby być zalążek nowej polskiej popkultury, a Ty zostać drugim Sapkowskim ;)


Tytuł: Odp: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: Kulok on 04.04.2007, 22:02:23
Freddy Krueger - księżycowy elf istniał od b. daaawna ;P

Najpowszechniejszy gatunek elfa w Faerunie ;P


Tytuł: Odp: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: Ziomioslaw on 04.04.2007, 22:44:17
Księżycowe, nocne, mroczne, morskie, leśne :) a i jeszcze dzikie:) to wszystkie z DnD (o ile mnie pamięć nie myli).
Farathorn mi to się kojarzy, z BG 2, ale to może to dlatego, że nie czytałem tego całego "Eragona" - choć w sumie, to w BG2 to imie lub podobne nosił smok.
Sirmalion ... to nie powieść Tolkiena? Ewentualnie taka stara firma od gier RPG (francuska jeśli mnie myli pamięć).

Opowiadania jeszcze nie czytałem.


Tytuł: Odp: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: chaaber on 04.04.2007, 23:43:26
Dzięki, z tym Sapkowskim to trochę przesada. A imiona są zapożyczone od graczy Vallheru na podst. prozy Sapkowskiego, a Farathorn to moje wymyślone imię w kliamcie fantasy. To połączenie Arathorna z Faramirem w klimacie Tolkiena, którego wprost ubóstwiam. A Sirmalion to nick mojego kolegi i jest odrobinę podobny do tytułu dzieła Toliena, mianowicice Silmarilliona. Te godzny to rzeczywiście lekkie przegięcie, ale ze szczurami się nie zgodzę, bo przecież elfy praktycznie w każdym fantasy są słabsze fizycznie od ludzi, ale za to zręczniejsze, a tutaj chodziło mi że one oblazły bohatera i on tak je zrzucał z siebie :)
 Dzięki za oceny. :)


Tytuł: Odp: Moja Tfurczosc (przez duze tfu)
Wiadomość wysłana przez: Freddy Kruger on 05.04.2007, 08:50:03
Hmm, o księżycowych nie słyszałem(albo o nich zapomniałem w końcu tyle ich było :P), choć siedzę w fantasy już spory kawał czasu i wciąż nie przestaję mnie zadziwiać. Elfów też znałem wiele: leśne, mroczne, krwawe, brązowe, wysokie, dzikie a nawet gdzieś czytałem o nagich(nie mylić z nagami). Ale cóż elfy mają najwięcej podgrup bo ludzie lubią się nimi zajmować i co książka to inne pomysły lub nieco zmodernizowane kogoś innego. Nie zgodzę się też, iż elfy w "każdym" fantasy są słabsze od ludzi. Ja czytając powieści bardzie oraz te mniej popularne i w większości przewyższały wszystkim nad pospolitym rozpuszczalnikiem.  Powiedziałem o ludziach w fantasy, że są rozpuszczalnikiem, bo to prawda. Widzieliście np kiedyś pół elfa i pół krasnoluda, człowiek w każdym fantasy to taki pośredniak, zbytniej siły nie ma(jak porównać z ogrami), zwinności i zdolności magicznej też potężnej nie ma(porównując z elfami) i wiele innych defektów. Elf to można by powiedzieć taki super człowiek, one są tym jacy ludzie chcą być, piękni, nieśmiertelni itp. Lecz jest taki niepozorny to przewyższa zawsze zarozumiałością i pychą nad innymi choć i tak prawie zawsze ratuje świat(zupełnie jak amerykanie)oczywiście w trakcie rozwoju akcji nabiera jakiś specjalistycznych mocy ;)
To jednak jest jeden z tych światów gdzie my nie możemy powiedzieć że "tak nie może być" to wolny rynek i co kto napisze to będzie prawdą dla niego i to się liczy :)

EDIT
Jeszcze jedno co do opowiadania. Skoro miał zbroję cienia która pozwalała się poruszać bezszelestnie to po co mu łuk i dwa kołczany które zajmują więcej miejsca i ważą o wiele więcej niż dobrze wyważony sztylet. Ponieważ ja na jego miejscu zamiast włóczyć się z łukiem to wybrałbym sztylet. Ale to w końcu ty to napisałeś ;)